Była niebywała, wręcz nieziemska, bo dla nas nie ze świata, który znamy, nie nasza po prostu.
Trzymała się takich jak my, jakby to było pozorne, chwilowe, eksperymentalne,
nieprawdziwe i gdy z boku na to patrzyłem, zastanawiałem się, kiedy zniknie z jego radaru. Wybieranie
pięknych zabójczyń, gdy jest się z plemienia cichych i introwertycznych kronikarzy,
to miłosne samobójstwo. On chyba o tym wiedział, gdy wpuścił ją do swojego
życia. Tak seksownych kobiet oni zwykle nie zdobywają, nie ma bata, mogą mieć
podobne modele, przepiękne na dole, ale na górze już mniej. Mogą mieć
aspirujące poetki w porozciąganych swetrach, mające problem z cerą i
natręctwami. Albo piękne, lecz całkowicie prostackie, bez tego matematycznego
wyrachowania, racjonalizmu i skoordynowanych ruchów w tańcu. Celowaliśmy, że ktoś mocno ją wcześniej wykorzystał, fizycznie i duchowo, więc szukała metafizyki albo świętego spokoju, lecz mi nie pasowała ta wersja, była za prosta, za freudowska, niczym ze "Szkoły uczuć".
Zgadza się, była głupia, ale Jezusieńku, jakże ona tańczyła! Jakie piękne nogi miała,
jakie piersi, jak idealnie reagowała na żarty, a twarz – żadnych dysproporcji.
Ideał. Tacy jak on bali się tych idealnych. Lub odwrotnie. Tak energiczne,
kocie i ciepłe kobiety nie wybierają sobie tych z rozmierzwionymi włosami,
wiecznym debetem na koncie, przekładaniem wieczoru przy serialu nad popijawkę w
modnym klubie. Jej podobne przytulały się do właścicieli klubów, lekarzy, polityków, prawników,
może dobrze prosperujących DJ-ów i aktorów, którym się udało. Takie jak ona
zawsze ładnie pachniały, bały się jego ulubionych barów, do których zawsze
trzeba było schodzić stromymi schodami, nudziły się, gdy włączał swoją muzykę,
szukając czegoś mniej przygnębiającego, bardziej kwiecistego, znanego. Dwa
światy, inne plemiona, próba skazana na porażkę lub liryczny sukces w wiecznej
chwale.
Co więc było między nimi? Miłość, która niweluje wszelkie różnice?
Wolne żarty. Fizyczność? Nie wyglądał na dobrego kochanka z tymi swoimi wąskimi
barkami a szerokim zadem, obwisłymi męskimi piersiami, z tą swoją flegmatyczną postawą i rozpalaniem się, gdy
temat zszedł na rejony komiksów, gier i cybernetyki. Panna na osobę interesującą się
kinem i literaturą też nie wyglądała, dla nowych doznań na pewno z nim nie była,
coś innego szukać musiała. Pieniądze? Dopiero zaczynał swoją akademicką karierę
jako wykładowca na kulturoznawstwie, hajsu jeszcze nie było, hajs pewnie nigdy
nie spłynie, musiała to wiedzieć. Bardziej prawdopodobne, że doszło do zakrzywienia
czasoprzestrzeni, koniunkcji stref, dwa multiwersa się skrzyżowały, tworząc
anomalię i łącząc dusze z różnych światów. A może takie historie się zdarzają,
ludzie z antagonistycznych plemion łączą ślinę, kołdry i stoliki w
restauracjach? Naprawdę. Tak mogło być. To był dowód.
Pojawiała się w jego otoczeniu prawie codziennie, a on
ewoluował, częściej się golił, nosił dopasowane spodnie, przestał ubierać
bieliznę, którą kupowała mu mama, zainwestował w kilka par butów, takich do
wyjścia i wspólnej przebieżki przez park. Jego cera zrobiła się zdrowsza. Spróbował narkotyków, bo czemu nie,
takie jak ona nie mają z tym problemów, bo bardziej od doznań jarała je
towarzyska strona rytuału. Robiła wrażenie na konwentach miłośników fantastyki,
jego koledzy patrzyli z zazdrością na zdjęcia, które wstawiali na Facebooku,
zabrał ją do Francji, do babci nad Solinę, nauczył się gotować, zmienił okulary na szkła kontaktowe. Kręciło się. Kręciło się całkiem
długo, bo aż półtora roku. Była dla niego darem,
a co najgorsze – wiedziała, że jest darem, a takie, które wiedzą, że są darem,
zapowiadają zgubę. Wszyscy czekaliśmy, jak to się skończy.
Widziałem go kila dni temu, gdy odwiedziłem rodzinne strony.
Przeglądał książki w Empiku. Zgadnijcie, jak wyglądał. Wejrzyjcie w jego duszę,
dopiszcie mu ciąg dalszy.
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń